Autor szablonu: ArianadlaWioski Szablonów | Flower design by BiZkettE1 / Freepik

piątek, 31 lipca 2015

Kreatywna destrukcja.

Cześć! Wreszcie mamy piątek, a to oznacza upragniony weekend. Ja od rana na nogach. Nie ma to jak z samego rana bieganie i załatwianie spraw na mieście. Ale po powrocie do domu stwierdziłam, że najwyższy czas na nowy wpis. Przez myśl mi przeszło zdanie "Czy ja nie daje tych wpisów za często?" Może sami mi odpowiecie? :)

Ok. Zniszcz ten dziennik zna chyba każdy. Keri Smith miała genialny pomysł na tą książkę. Potem powstał Zniszcz ten dziennik wszędzie i To nie książka. Czekam na inne jej książki, aż wreszcie ukażą się po polsku. Ciekawe ile się jeszcze naczekam?

Jak zaczęła się moja historia z Zniszcz ten dziennik?



A no zaczęła się dziwnie. Nie miałam w planach kupna tej książki. W sumie to było podejście typu "A wydam kasę na coś co i tak zniszczę więc po cholerę mi to". No i osobiście nie kupiłam. Kupił mi ją Piotrek. Oczywiście, jak to ja, był bulwers, że mi to kupił chociaż nie chciałam. Ale z każdą stroną, z każdym następnym "dziełem" coraz bardziej przekonywałam się, że to jest fajne. I dawało mi to strasznie dużo frajdy.
Potem kupiłam książkę mojemu bratu. Na początku było super. Grzesiek nawet zaczął się w to wciągać. Ale chyba liczyłam na cud myśląc, że jakakolwiek książka może odciągnąć go od laptopa. Więc dziennik trafił do mnie. I teraz mam dwa. W sumie fajnie bo na niektóre strony miałam tyle pomysłów, że nie mogłam się zdecydować co zrobić.
Pomysły przychodziły jeden za drugim. Jestem osobą kreatywną i jeśli chodzi o malowanie, rysowanie, wyklejanie, to mogę to robić całymi dniami. Do dzisiaj nie wszystkie strony są jednak niezapełnione. To samo jest w To nie książka. Ale moim zdaniem, Dziennik jest o WIELE lepszy.
Ostatnio kupiłam sobie w Biedronce Nie jedz tej książki . Wszystko pięknie ładnie, ale i tak nic nie zastąpi dziennika. Jednak oryginał zawsze pozostanie najlepszy ;)

Ok no więc pora na przedstawienie mojej "Kreatywnej Destrukcji". Mam nadzieję, że się Wam spodoba i zostawicie po sobie jakiś ślad. :)





Ach chciałabym tam pojechać :) I kiedyś pojadę! 

Jestem fanką Huncwotów. I zawsze będę :D

















tak w ogóle to kapusta pekińska

Tworzenie tego smoka zajęło mi sporo czasu... zwłaszcza na temperowanie kredek.



dzieło Piotrka



No to tyle :) Do napisania i miłego weekendu :) 


niedziela, 26 lipca 2015

W siodle

No cześć Wam. Weekend spędziłam bardzo aktywnie. Jak nigdy. Sobota w deszcz i burze siedziałam pod altanką i robiłam grilla u znajomej mojej mamy. Bo czemu by nie? A w niedziele... no właśnie w niedziele. W niedziele wybrałam się na konie.

Pisałam Wam już, że uwielbiam konie. I dawno nie jeździłam. Od ostatniej jazdy minął ponad rok. Ale sytuacja finansowa, bóle kręgosłupa uniemożliwiały mi jazdy. Aż do teraz.
Wstałam rano i byłam podjarana na maxa. Nie mogłam doczekać się kiedy pójde na ten tramwaj i pojadę do Dzikiej Doliny. Moja przygoda z Dziką Doliną zaczęła się ponad rok temu. I cieszę się, że trwa ona po dziś dzień. To tam odważyłam się wsiąść na konia, po czteroletniej przerwie. I teraz, po rocznej, zdecydowałam się na to samo. Tym bardziej, że jazda konna nie jest łatwym sportem.To nie jest tylko siedzenie na koniu. Spróbuj zapanować nad istotą, która mówi w innym, niezrozumiałym dla Ciebie języku...Strasznie się bałam, że sobie dzisiaj nie poradzę. Było trochę śmiesznie, zwłaszcza jak próbowałam wejść na Bercie, ale dałam radę. Strasznie za tym tęskniłam. Było cudownie.



Dzika Dolina to wspaniałe miejsce. Wspaniała atmosfera, pełno żartów i cudowni ludzie. No i te konie. No bajka po prostu! Gdybym tylko mogła spędzałabym tam każdą wolną chwilę. Wiele razy żałowałam, że rodzice nie posyłali mnie na jazdy jak byłam mała. Teraz widzę jak jeżdżą dzieciaki... i potrafią więcej niż ja. Ale wiem jak wyglądała sytuacja u mnie w domu i wiem, że po prostu nie miałam jak być posyłana na takiego typu rzeczy.

Do przeprowadzki nie zostało dużo. Może już pod koniec sierpnia zawitam w Opolu. A jak nie to we wrześniu. Ale wiem, że do końca wakacji, będę bardzo często odwiedzała Dziką Dolinę.

Więc jeśli mieszkasz w województwie łódzkim i nie masz co robić w wakacje, to zapraszam serdecznie do Dzikiej Doliny. Nigdy nie jeździłeś? Spróbuj. Boisz się, że spadniesz? Podnieś się i próbuj dalej. Naprawdę. Warto.